14.03.2016 – Jean Monnet i dziedzictwo zjednoczonej Europy

Stowarzyszenie Pracowników, Współpracowników i Przyjaciół
Rozgłośni Polskiej Radia Wolna Europa Imienia Jana Nowaka-Jeziorańskiego

zorganizowało spotkanie pt.:

Suwerenność – dobrodziejstwo, czy przekleństwo Europy?

z okazji ukazania się polskiego wydania książki

Jean Monnet, Wspomnienia

(Wydawnictwo Poltext, Warszawa 2015)

[ Zobacz fotogalerię ]

„Jean Monnet – Honorowy Obywatel Europy należy do grona najważniejszych postaci w historii Europy XX wieku. Wspomnienia, tłumaczone z języka francuskiego przez Waldemara Kuczyńskiego – są pasjonującym freskiem historycznym, przybliżającym polskiemu czytelnikowi zarówno jego postać, jak i historię integracji europejskiej.

Czy wszystkie aspekty przynależności Polski do Unii Europejskiej uznawane są za pozytywne? Jakie są zagrożenia? Jak można je ocenić przez pryzmat początków dziejowego procesu tworzenia zjednoczonej Europy? Zdumiewająca jest historia życia tego człowieka z francuskiej prowincji, który stworzył fundamenty zintegrowanej Europy”.

Co z tego dziedzictwa staje się ważne, wymagające przypomnienia i namysłu, gdy polityczną narrację w Polsce zdominowały głosy kwestionujące znaczenie zjednoczenia, mówiące np. o „pseudoeuropejskiej poprawności politycznej, wiodącej do staczania się cywilizacyjnego i deklarujące, że w Polsce „to my jesteśmy ludźmi pierwszej kategorii”?…

Głos zabrali:

Włodzimierz Cimoszewicz

– polityk, były premier, minister spraw zagranicznych,

Waldemar Kuczyński

– ekonomista, dziennikarz, publicysta, polityk, tłumacz książki,

Adam Daniel Rotfeld

– dyplomata, polityk, były minister spraw zagranicznych RP,

Jan Ordyński

– dziennikarz, publicysta, wiceprezes Towarzystwa Dziennikarskiego.

Wprowadzenia dokonał

Mariusz Kubik

– Prezes Zarządu Stowarzyszenia.

Spotkanie odbyło się 14 marca 2016 r.
w warszawskiej siedzibie Stowarzyszenia

Waldemar Kuczyński, Włodzimierz Cimoszewicz, Adam Daniel Rotfeld, Jan Ordyński, Mariusz Kubik
© Fot. Archiwum Stowarzyszenia Pracowników, Współpracowników i Przyjaciół Rozgłośni Polskiej Radia Wolna Europa Imienia Jana Nowaka-Jeziorańskiego
Waldemar Kuczyński, Włodzimierz Cimoszewicz, Adam Daniel Rotfeld, Jan Ordyński
© Fot. Archiwum Stowarzyszenia Pracowników, Współpracowników i Przyjaciół Rozgłośni Polskiej Radia Wolna Europa Imienia Jana Nowaka-Jeziorańskiego
Adam Daniel Rotfeld, Jan Ordyński, Mariusz Kubik
© Fot. Archiwum Stowarzyszenia Pracowników, Współpracowników i Przyjaciół Rozgłośni Polskiej Radia Wolna Europa Imienia Jana Nowaka-Jeziorańskiego
© Fot. Archiwum Stowarzyszenia Pracowników, Współpracowników i Przyjaciół Rozgłośni Polskiej Radia Wolna Europa Imienia Jana Nowaka-Jeziorańskiego
Waldemar Kuczyński, Adam Daniel Rotfeld
© Fot. Archiwum Stowarzyszenia Pracowników, Współpracowników i Przyjaciół Rozgłośni Polskiej Radia Wolna Europa Imienia Jana Nowaka-Jeziorańskiego
Waldemar Kuczyński, Włodzimierz Cimoszewicz, Adam Daniel Rotfeld
© Fot. Archiwum Stowarzyszenia Pracowników, Współpracowników i Przyjaciół Rozgłośni Polskiej Radia Wolna Europa Imienia Jana Nowaka-Jeziorańskiego
Marcin Barcz, Mariusz Kubik
© Fot. Archiwum Stowarzyszenia Pracowników, Współpracowników i Przyjaciół Rozgłośni Polskiej Radia Wolna Europa Imienia Jana Nowaka-Jeziorańskiego
© Fot. Archiwum Stowarzyszenia Pracowników, Współpracowników i Przyjaciół Rozgłośni Polskiej Radia Wolna Europa Imienia Jana Nowaka-Jeziorańskiego

*

Listopad 2015 r.
© Fot. Archiwum Waldemara Kuczyńskiego

W czerwcu 1984 roku mieszkałem z rodziną we Francji. Siedemnastego miały się odbyć drugie wybory do Parlamentu Europejskiego. Dzień wcześniej w „Le Monde” ukazał się mój artykuł O Europie waszej i naszej, który kończyłem tak:

„Waszej jedności, potęgi gospodarczej i obronnej oraz waszego przywiązania do całej Europy wolnej od murów i drutów – tego pragnęlibyśmy my, którzy nie będziemy wybierać posłów do Parlamentu Europejskiego. Mając jednak zarazem nadzieję, że wybierzecie takich, którzy przybliżą nas choćby o maleńki krok do chwili, gdy razem będziemy wybierać parlament całej Europy”.

Wtedy to pragnienie wykraczało poza krąg marzeń, tak było nierealne. I nagle parę lat później przyszedł największy od roku 1920 cud, upadek komunizmu i wolność i niepodległość. Wtedy już byłem pewien, jesteśmy na drodze do, wówczas jeszcze, Europejskiej Wspólnoty Gospodarczej. Szliśmy do niej 15 lat, a ona w międzyczasie się zmieniła we Wspólnotę Europejską. Pierwszy maja 2004 roku, historyczny dzień akcesji Polski spędziliśmy z żoną w marnym domku letniskowym wynajętym wcześniej nad jednym z jezior mazurskich. Ciągle żałuję, że nie w Warszawie. Pięć lat później Wspólnota stała się Unią Europejską.

Wiosną 2014 roku wśród książek przywiezionych do naszego pozawarszawskiego domu nad rzeką odkryłem kupioną jeszcze we Francji książkę L`inspirateur (Inspirator) będącą popularną biografią Jeana Monneta pióra Pascala Fontaine, jednego z jego ostatnich współpracowników. Połknąłem ją w kilka wieczorów dowiedziawszy się, że są „Wspomnienia”, tego wynalazcy Unii Europejskiej. Z pomocą syna Macieja, urzędnika Komisji Europejskiej, ściągnąłem je i po przeczytaniu kilkudziesięciu stron już wiedziałem, że muszę ten gruby tom przetłumaczyć na język polski. Szedłem z Monnetem przez trzy czwarte wieku dwudziestego przemierzając kontynenty, odwiedzając chyba wszystkie główne stolice świata, zaglądając do najwyższych gabinetów, przysłuchując się wielkim wydarzeniom, najtajniejszym naradom i mrówczej pracy ludzi z cienia sceny politycznej, tych o których pisze Monnet, że mniej chodzi im by być kimś, a bardziej by zrobić coś. Szedłem przez Europę dwóch strasznych wojen, dwóch powojennych zamętów, aż do świtu unii europejskiej 9 maja 1950 roku a potem jeszcze przez 25 lat jej trudnej, ale i wielkiej historii. Kończy się ta wędrówka, gdy powstaje Rada Europejska, rodzaj wspólnej władzy politycznej na czele której stoi dziś Polak. Zaiste bardzo daleko odeszliśmy, Europa i my, od czasu, gdy pisałem artykuł do „Le Monde”.

Jean Monnet z Robertem Schumanem

Chcę by czytelnik odbył tę wędrówkę. Ogromna większość Polaków, pokazują to od dawna wszystkie sondaże jest zadowolona z tego, że jesteśmy w Unii Europejskiej, dobrze się w niej czuje, ale czy dobrze ją czuje? Czy rozumie czym jest Unia i czym jest ona dla nas Polski i Polaków? Lubimy ją za otwartą przestrzeń Kontynentu po której możemy wędrować nie napotykając granic. Lubimy ją za możliwość szukania pracy i miejsca do życia tam, gdzie uznamy, że będzie nam najlepiej, choćby to było poza Polską. Lubimy ją za te tysiące i tysiące miejsc w kraju, a także kilometrów na których przykładzie widać jak ogromnym bodźcem rozwoju i pięknienia Ojczyzny stała się akcesja do Unii. To widać na pierwszy rzut nieuprzedzonego oka.

Ale jest jeszcze coś, czego nie widać, bo jest tak, jak powietrze, niewidoczne, ale niezbędne do życia. Często przez tę niewidoczność zaniedbywane. Jakieś 300 lat temu zabrakło w tym miejscu Europy pola dla niepodległej Polski. Dla innych tutejszych krajów zresztą też. Znaleźliśmy się w kleszczach trzech potem dwóch wielkich sąsiadów. I na przeciąg tych niemal trzystu lat, z krótką przerwą, gdy dwaj sąsiedzi chwilowo osłabli, straciliśmy możliwość urządzania się w naszym polskim siedlisku wedle naszej woli. Odzyskaliśmy ją 26 lat temu tylko dlatego, że Rosja wpadłszy w potężny kryzys straciła na pewien czas zdolność do kontrolowania imperium, choć nie apetyt na jego posiadanie, a myśmy ten czas wykorzystali i uciekli. Nasze natarczywe dobijanie się do NATO i Unii to był właśnie krzyk narodu uciekającego od prześladowcy, tam gdzie bezpiecznie. W tym miejscu Europy samotny nie ma szansy być wolnym i niepodległym, nawet jak ma 40 milionów ludzi. Ukraina, która zmarnowała czas okna otwartego na Zachód jest tego dowodem najlepszym.

Nie ma dziś dla nas chcących żyć po swojemu i u siebie miejsca, które zapewniałoby to lepiej, trwalej i bezpieczniej, niż członkostwo w Unii Europejskiej; pełne, jak najgłębsze, nie na obrzeżach, w środku. Nie żyjemy w Europie sami, mieszkamy w blokowisku, wraz z innymi i oczywiście musimy się z tym liczyć. Także jako członkowie Unii. Ale w tym blokowisku jest się najbardziej wolnym, najbardziej bezpiecznym, ma się najwięcej do powiedzenia, choć zwykle nie tyle ile by się chciało i najżywsza tu aktywność nad jego rozwijaniem i wzbogacaniem. Dbajmy o swój blok, o nasz kawałek Europy, o naszą Ojczyznę, ale miejmy świadomość, że jej dobry los jest nierozerwalnie związany z dobrym losem Unii Europejskiej. Pomagajmy jej rozwiązywać problemy, przełamywać kryzysy, rozwijać się i umacniać. Mam nadzieję, że wędrówka śladem „inspiratora” Europy dopomoże w powstawaniu takiego głębszego, dobrego uczucia dla tej naszej rozległej Ojczyzny, z którą przecież czujemy się związani od tysiąca lat. Jeśli tak się stanie będzie to też mój wkład w to wielkie dzieło Europejczyków i z takim pragnieniem zapraszam na długi marsz z Jeanem Monnetem, który bardzo długie marsze lubił.

WALDEMAR KUCZYŃSKI

17 listopada 2015 r.

[ Inne fotogalerie Stowarzyszenia RWE ]

Powrót do Kalendarium

#jeanmonnet

#waldemarkuczyński #adamdanielrotfeld #włodzimierzcimoszewicz

#janordynski

#stowarzyszenierwe #associationrfe #wolnaeuropa #wolnaeuropapl
#rwe #jannowakjezioranski #jannowakjeziorański

@wolnaeuropa @wolnaeuropaPL @wolnaeuropa.pl @jannowakjezioranski
@alinaperthgrabowska @maciejmorawski

.

.

.

Reklama

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s