Stowarzyszenie Pracowników, Współpracowników i Przyjaciół
Rozgłośni Polskiej Radia Wolna Europa Imienia Jana Nowaka-Jeziorańskiego
oraz
portal publicystów niezależnych „Studio Opinii”
zorganizowały spotkanie wspomnieniowe pt.:
Aleksander Jerzy Wieczorkowski (1929-2012)
– dziennikarz, publicysta, przyjaciel

Naszymi gośćmi byli m.in.:
Andrzej Bratkowski
– polityk, publicysta, inżynier, b. minister budownictwa i wiceminister infrastruktury, autor książek (m.in. Gra o jutro napisana z bratem, Stefanem Bratkowskim);
Stefan Bratkowski
– dziennikarz, publicysta, pisarz,
prezes honorowy Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich,
redaktor niezależnego portalu publicystycznego „Studio Opinii”,
członek Rady naszego Stowarzyszenia;
Irena Eichler-Wieczorkowska
– dziennikarka i redaktorka, pracowała w Programie II Polskiego Radia,
laureatka Złotego Mikrofonu (2004);
Alina Kwapisz-Kulińska
– dziennikarka i redaktorka,
autorka tekstów z dziedziny budownictwa i kulinariów,
w latach 1990-1991 publikowała reportaże, recenzje i publicystykę w „Po prostu”;
Bogdan Miś
– matematyk, programista, senior polskiego dziennikarstwa naukowego. Długoletni wykładowca kilku wyższych uczelni, autor ok. 20 książek. Ćwierć wieku spędził w Telewizji Polskiej; odszedł w wyniku negatywnej weryfikacji w stanie wojennym. B. redaktor naczelny i twórca polskiej wersji największego komputerowego miesięcznika świata, „PC Magazine” (1992−1996); b. redaktor naczelny „Informatyki”, b. kierownik działu matematyki i informatyki „Wiedzy i Życia”;
Jacek Pałasiński
– dziennikarz telewizyjny i radiowy, korespondent, Członek Zarządu Stowarzyszenia Prasy Zagranicznej we Włoszech. Jest absolwentem Wydziału Wiedzy o Teatrze warszawskiej PWST (obecnie Akademia Teatralna im. Aleksandra Zelwerowicza).
Od 1977 r. był działaczem opozycji przed-solidarnościowej. W 1981 r. wyjechał z kraju do Włoch. Był współzałożycielem Komitetu „Solidarności” we Włoszech. Był korespondentem w Watykanie, dziennikarzem „Radia Zet”, „Rzeczpospolitej”, „Wprost”, obecnie pracuje w TVN24;
Piotr Rachtan
– publicysta, założyciel internetowego magazynu „Kontrateksty”, prezes Fundacji Wolności Prasy „Kontrateksty”, redaktor naczelny portalu „Obserwator Konstytucyjny”;
Ernest Skalski
– z wykształcenia historyk, dziennikarzem został w 1958 r.,
w dzienniku „Sztandar Młodych”. Pracował w dziennikach, tygodnikach, miesięcznikach, współpracował i współpracuje z radiem i telewizją. Był w redakcjach znaczących tygodników: ”Życie Gospodarcze”, ”Kultura”, ”Polityka”. W 1981 r. pracował w „Tygodniku Solidarność”. W stanie wojennym współredagował podziemne: ”Tygodnik Wojenny” i ”Przegląd Wiadomości Agencyjnych” (PWA), będąc jednocześnie publicystą ”Tygodnika Powszechnego”. Członek władz Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich w roku 1981 i w czasie podziemnej działalności SDP. Jeden z założycieli ”Gazety Wyborczej”, zastępca redaktora naczelnego i członek Zarządu Agory, a następnie komentator tamże. Krótko, do końca 2005 r. publicysta ”Rzeczpospolitej”. Autor książek, laureat Nagrody Bolesława Prusa i Nagrody Kisiela, przyznanej jeszcze przez Stefana Kisielewskiego;
Magdalena Środa
– teoretyczka etyki, filozof, publicystka, feministka.
Zajmuje się historią idei etycznych, etyką stosowaną,
filozofią polityczną i feministyczną oraz problematyką kobiecą.
W latach 2004-2005 Pełnomocnik Rządu ds. Równego Statusu Kobiet i Mężczyzn.
Autorka książek oraz felietonów
dla „Gazety Wyborczej” i portalu „Wirtualna Polska”.
Spotkanie prowadził:
Mariusz Kubik
– Prezes Zarządu Stowarzyszenia.
Spotkanie odbyło się 21 stycznia 2013 r.
w warszawskiej siedzibie Stowarzyszenia

© Fot. Archiwum Stowarzyszenia Pracowników, Współpracowników i Przyjaciół
Rozgłośni Polskiej Radia Wolna Europa Imienia Jana Nowaka-Jeziorańskiego

Rozgłośni Polskiej Radia Wolna Europa Imienia Jana Nowaka-Jeziorańskiego

Irena Eichler-Wieczorkowska, Jacek Pałasiński, Andrzej Bratkowski
© Fot. Archiwum Stowarzyszenia Pracowników, Współpracowników i Przyjaciół
Rozgłośni Polskiej Radia Wolna Europa Imienia Jana Nowaka-Jeziorańskiego

Bogdan Miś, Irena Eichler-Wieczorkowska
© Fot. Archiwum Stowarzyszenia Pracowników, Współpracowników i Przyjaciół
Rozgłośni Polskiej Radia Wolna Europa Imienia Jana Nowaka-Jeziorańskiego

© Fot. Archiwum Stowarzyszenia Pracowników, Współpracowników i Przyjaciół
Rozgłośni Polskiej Radia Wolna Europa Imienia Jana Nowaka-Jeziorańskiego

© Fot. Archiwum Stowarzyszenia Pracowników, Współpracowników i Przyjaciół
Rozgłośni Polskiej Radia Wolna Europa Imienia Jana Nowaka-Jeziorańskiego

Magdalena Środa
© Fot. Archiwum Stowarzyszenia Pracowników, Współpracowników i Przyjaciół
Rozgłośni Polskiej Radia Wolna Europa Imienia Jana Nowaka-Jeziorańskiego

© Fot. Archiwum Stowarzyszenia Pracowników, Współpracowników i Przyjaciół
Rozgłośni Polskiej Radia Wolna Europa Imienia Jana Nowaka-Jeziorańskiego

© Fot. Archiwum Stowarzyszenia Pracowników, Współpracowników i Przyjaciół
Rozgłośni Polskiej Radia Wolna Europa Imienia Jana Nowaka-Jeziorańskiego

© Fot. Archiwum Stowarzyszenia Pracowników, Współpracowników i Przyjaciół
Rozgłośni Polskiej Radia Wolna Europa Imienia Jana Nowaka-Jeziorańskiego

© Fot. Archiwum Stowarzyszenia Pracowników, Współpracowników i Przyjaciół
Rozgłośni Polskiej Radia Wolna Europa Imienia Jana Nowaka-Jeziorańskiego

© Fot. Archiwum Stowarzyszenia Pracowników, Współpracowników i Przyjaciół
Rozgłośni Polskiej Radia Wolna Europa Imienia Jana Nowaka-Jeziorańskiego

© Fot. Archiwum Stowarzyszenia Pracowników, Współpracowników i Przyjaciół
Rozgłośni Polskiej Radia Wolna Europa Imienia Jana Nowaka-Jeziorańskiego

Rozgłośni Polskiej Radia Wolna Europa Imienia Jana Nowaka-Jeziorańskiego

Rozgłośni Polskiej Radia Wolna Europa Imienia Jana Nowaka-Jeziorańskiego

© Fot. Archiwum Stowarzyszenia Pracowników, Współpracowników i Przyjaciół
Rozgłośni Polskiej Radia Wolna Europa Imienia Jana Nowaka-Jeziorańskiego

© Fot. Archiwum Stowarzyszenia Pracowników, Współpracowników i Przyjaciół
Rozgłośni Polskiej Radia Wolna Europa Imienia Jana Nowaka-Jeziorańskiego

© Fot. Archiwum Stowarzyszenia Pracowników, Współpracowników i Przyjaciół
Rozgłośni Polskiej Radia Wolna Europa Imienia Jana Nowaka-Jeziorańskiego
Patronat medialny:

” … Tuż przed świętami zamilkł numer Aleksandra Wieczorkowskiego. […] Kupowaliśmy chleb w tym samym sklepie, chodziliśmy na tę samą pocztę i do szewca, razem narzekaliśmy na bałagan i staromiejskie zaniedbania. Gdy miał psa, nasze drogi nieco się rozmijały. Na Starym Mieście właściciele psów dzielą się na „nadwiślańskich” i „barbakanowych”. Alik ze swoim psem należał do grupy „barbakanowych”, ja z moimi do „nadwiślańskich”. Poza tym psy za sobą nie przepadały. Miejscem naszych częstych, gorących, acz zupełnie przypadkowych spotkań był kiosk z gazetami na Świętojańskiej. Mimo swojej nowoczesności (Alik dawno „biegał” po Internecie, gdy ja stawiałam pierwsze kroki w wysyłaniu maili) miał tradycyjny nawyk czytania papieru. Ja też go mam. Na powitanie opowiadał jakiś dowcip lub anegdotę, czasem dwie, trzy, potem szybko przechodził do polityki, której był namiętnym komentatorem. Nigdy się nie spieraliśmy, miałam prawie takie same poglądy jak on. Tyle że on miał szerszą perspektywę, więcej czytał, więcej przeżył, więcej umiał. No i oczywiście był bardziej patriarchalny. Należał do „umierającej klasy” dziennikarzy, dla których publicystyka była kunsztem i powołaniem. Łączył ogromne wykształcenie z poczuciem humoru, ciętość pióra ze społeczną troską, ostrość opinii z zaangażowaniem – zabrzmi to dziś archaicznie – prawdziwie obywatelskim … „
MAGDALENA ŚRODA
Fragment tekstu, który w całości opublikował portal „Studio Opinii”.



Rozgłośni Polskiej Radia Wolna Europa Imienia Jana Nowaka-Jeziorańskiego
* * *

© Fot. Mariusz Kubik / Archiwum Stowarzyszenia Pracowników, Współpracowników i Przyjaciół Rozgłośni Polskiej Radia Wolna Europa Imienia Jana Nowaka-Jeziorańskiego
AJW nie żyje
2012-12-24. Dziś o 1:45 w nocy zmarł w warszawskim Szpitalu Praskim po ciężkiej i gwałtownej chorobie nasz przyjaciel, współzałożyciel „Studia Opinii”, były wykładowca Wyższej Szkoły Dziennikarskiej, jeden z najwybitniejszych polskich felietonistów, wielki dziennikarz, pisarz – Aleksander Jerzy Wieczorkowski.
W okresie PRL dziennikarz we ”Współczesności”, „Przeglądzie Kulturalnym”, „Polityce”, Polskim Radiu, „Życiu Warszawy” i incydentalnie w ”Trybunie Ludu”.
W „Przeglądzie Technicznym” prowadził stały cykl felietonów pt. Myślenie podstawowe. Publikował w prasie podziemnej II obiegu jako „Jan Omłot” i ”Karol Sękota”. Po 1989 publikował m.in. w „Gazecie Wyborczej”, był też sprawozdawcą parlamentarnym dla Rozgłośni Polskiej Radia Wolna Europa.
Był członkiem Stowarzyszenia Pracowników, Współpracowników i Przyjaciół Rozgłośni Polskiej Radia Wolna Europa Imienia Jana Nowaka-Jeziorańskiego oraz Stowarzyszenia Pisarzy Polskich. Autor kilkunastu książek, zawsze życzliwy ludziom, niezwykły erudyta. Z wykształcenia był inżynierem.
Rodzinie naszego przyjaciela składamy wyrazy głębokiego współczucia.
Studio Opinii
Tekst pochodzi z portalu studioopinii.pl
* * *
Przyjaciel zmarłego, honorowy prezes SDP Stefan Bratkowski, wspomina w rozmowie z IAR, że Aleksander Wieczorkowski w żadnej redakcji nie został na dłużej. Zwykle zwalniano go, a jeżeli zagrzał gdzieś miejsce na dłużej – jak w „Nowoczesności” – to władze redakcję rozwiązały.
Aleksander Wieczorkowski miał wykształcenie techniczne. Między innymi dlatego trafił do redakcji „Przeglądu Technicznego”. Tam sprawdzał się w gatunku, w którym czuł się najlepiej. A jego fachowość była doceniana – wspomina Stefan Bratkowski. W rzeczywistości był publicystą, a przez swoje wykształcenie – „inżynierem ukrytym”.

Książki Aleksandra J. Wieczorkowskiego:
- Chłopiec gwiżdżący Mozarta (Państwowy Instytut Wydawniczy 1967)
- Wariacje na drumlę z towarzyszeniem… (Spółdzielnia Wydawnicza „Czytelnik” 1974)
- Kołysanka na bęben (Wyd. „ALFA” 1990, ISBN 83-70-0126-6-3)
- Rysunki NIEcenzuralne (z Szymonem Kobylińskim, Edition Dembinski 1990, ISBN 2876650088)
- Mój PRL (autobiografia; Krajowa Agencja Wydawnicza 2001, ISBN 83-88-0724-4-7; Przedsiębiorstwo Wydawnicze Rzeczpospolita 2007, ISBN 978-83-60-1921-7-7)
- Blog: widziane z fosy (Staromiejski Dom Kultury 2008, ISBN 83-89-4923-7-7)


Rozgłośni Polskiej Radia Wolna Europa Imienia Jana Nowaka-Jeziorańskiego
„… Nadawałem swoje korespondencje do Wolnej Europy. O określonej godzinie dzwonił do mnie z Paryża Maciej Morawski, witaliśmy się i na sygnał włączonego magnetofonu mówiłem ze stoperem w ręku tyle minut, ile miałem wyznaczonego czasu antenowego. Nagranie szło do Monachium, stamtąd do nadajnika w Portugalii, a wkrótce słyszałem swój głos przez radio, nareszcie niezagłuszane, w Faktach – Wydarzeniach – Opiniach … „
[Aleksander J. Wieczorkowski, Mój PRL, Warszawa 2007, str. 229]
* * *
Między wczoraj i dziś
ALEKSANDER J. WIECZORKOWSKI
Od roku 1988 reżim zaczął wyraźnie się cofać w stosowaniu represji. Prawdę mówiąc zaczęliśmy działać całkiem jawnie. Z Jolą Łopuszyńską jako delegacja podziemnego SDP poszliśmy do prezesa Radiokomitetu, Janusza Roszkowskiego z żądaniem (!) anulowania negatywnych skutków weryfikacji i przywrócenia dziennikarzy do pracy. W „Tygodniku Kulturalnym”, organie ZSL, zacząłem wraz z niezweryfikowanymi kolegami, Jackiem Snopkiewiczem, Stanisławem Tymem, Andrzejem Zakrzewskim (zmarłym niedawno ministrem), Zbyszkiem Bieńkowskim i wieloma innymi pisać już pod nazwiskiem, prawie bez ingerencji cenzury. Naczelny, Stanisław Marat, postarał się przekształcić „Tygodnik Kulturalny” w ogólnopolski organ inteligencji, nie tylko wiejskiej. Dla władz ZSL, późniejszego PSL, pismo stawało się zagrożeniem, gdyż propagowało autentyczny program ludowy dla wsi: oświatę, spółdzielczość, nowoczesną agrotechnikę, zerwanie z klasowym charakterem partii chłopskiej. ZSL, jako przybudówka PZPR, nie mogła wyjść poza socjalistyczną doktrynę PGR-ów, jako przyszłości wsi. Z kolei PSL miało i ma szansę utrzymania się na politycznej powierzchni jedynie przy niskim poziomie polskiego rolnictwa, jako partia obietnic i stałego domagania się pieniędzy dla chłopów. Jakakolwiek autentyczna reforma rolnictwa była i jest dla elity władzy PSL zagrożeniem bytu. Dlatego „Tygodnik Kulturalny”, pismo odnowy wsi, musiał polec dla dobra polityków z ulicy Grzybowskiej.
Do PRL przyleciał Zbigniew Brzeziński z wizytą rodzinną – jest kuzynem Andrzeja Romana, u którego się zatrzymał. Zorganizowaliśmy „tajne” spotkanie dziennikarskie u Anki Borkowskiej na ulicy Wilczej, w ogromnym mieszkaniu, gdzie mogliśmy się wszyscy, czyli czołówka dziennikarzy z prasy nielegalnej pomieścić. Brzeziński poprosił mnie później, na spotkaniu w cztery oczy u Andrzeja Romana, o szczegółowy opis aktualnej sytuacji politycznej w Polsce. Otrzymałem za ów raport serdeczne podziękowanie z Waszyngtonu, na firmowym papierze Departamentu Stanu. Nikt się jeszcze nie spodziewał, że wkrótce Brzeziński udzieli mi telewizyjnego wywiadu, gdy witaliśmy go już oficjalnie, jako TV „Solidarność” na lotnisku Okęcie.
Sylwester i Nowy Rok 1989 był pod znakiem pękania nieczułych lodów i przesądów światło ćmiących. Witaliśmy, jak przepowiadał Mickiewicz – jutrzenkę swobody. Znowu, jak w 1981 roku, ścierały się w PRL dwie siły społeczne, i to po obu stronach: pierwsza, dążąca do porozumienia i druga – na szczęście słabsza – do konfrontacji. Okrągły Stół był zwycięstwem politycznej mądrości Wałęsy i Jaruzelskiego, dla których perspektywa kolejnego powstania narodowego, co marzyło się ekstremistom zarówno w PZPR, jak i w „Solidarności”, byłoby krwawą łaźnią, przegraną Polski na wieki. Porozumienie podpisane 5 kwietnia otworzyło nowy rozdział historii, zapowiadający koniec PRL. Kontraktowe, półwolne wybory do Sejmu i nowo powołanego Senatu miały odbyć się 4 czerwca. Zaczęła działać redakcja radia „Solidarność” i nasza TV. Moim zadaniem było promowanie Andrzeja Łapickiego, który startował przeciw… Jerzemu Urbanowi!
Adam Michnik i Helena Łuczywo założyli „Gazetę Wyborczą”, w pierwotnym zamyśle taki jawny, codzienny biuletyn „Solidarności”, będący kontynuacją „Tygodnika Mazowsza” w nowej politycznej sytuacji. Poszedłem do redakcji, która mieściła się na ulicy Iwickiej w budynku dawnego przedszkola. Wszystko w niej było malutkie, z wyjątkiem ludzi. Otrzymałem karkołomne zadanie: dawanie odporu „Dziennikowi Telewizyjnemu” (na zmianę z Romą Przybyłowską-Bratkowską). Trudność polegała na tym, że materiał musiał być gotów do druku o wpół do dziewiątej wieczorem, a „Dziennik” kończył się o ósmej. Zaczynałem pisać komentarz w czasie wiadomości sportowych, w drukarni Domu Słowa Polskiego czekał przy telefonie z magnetofonem dyżurny redaktor „GW”. Dziesięć po ósmej zaczynałem dyktować, „dając odpór” propagandzie sterowanej przez Jerzego Urbana. Rano Polska mogła tekst komentarza przeczytać i owa maszynka działała bezawaryjnie, aż do ciszy wyborczej. Podobną, choć nieco bardziej skomplikowaną techniką, nadawałem swoje korespondencje do Wolnej Europy. O określonej godzinie dzwonił do mnie z Paryża Maciej Morawski, witaliśmy się i na sygnał włączonego magnetofonu mówiłem ze stoperem w ręku tyle minut, ile miałem wyznaczonego czasu antenowego. Nagranie szło do Monachium, stamtąd do nadajnika w Portugalii, a wkrótce słyszałem swój głos przez radio, nareszcie nie zagłuszane, w Faktach – Wydarzeniach – Opiniach. Od rana do późnej nocy byłem na nogach: w radiu, telewizji, gazecie, to było wspaniałe, super, jakby powiedział Andrzej Wajda.
Wygraliśmy, co było do wygrania: 35 procent miejsc w Sejmie, 99 procent w Senacie. Łapicki wygrał, Urban poległ sromotnie. Zostałem sprawozdawcą parlamentarnym Radia Wolna Europa, wkrótce nadawałem z prawdziwej rozgłośni mieszczącej się przy ulicy Ursynowskiej. To były piękne dni. Byliśmy nareszcie we wspólnym domu, który zaczęliśmy uprzątać. Powstał OKP (Obywatelski Klub Parlamentarny) jako nadzieja odnowy Polski. Ustawa za ustawą w ekspresowym tempie likwidowały poprzedni ustrój polityczny i system gospodarczy. Sejm kontraktowy, w którym mieliśmy tylko 35 procent posłów, głosował karnie. OKP zawarł koalicje z tradycyjnie bezideowym ZSL (późniejszym PSL), które, jak zawsze, przyłącza się do partii będącej na fali, uzyskując w zamian dobrze płatne posady. Stronnictwo Demokratyczne, znoszące socjalizm nie z pobudek ideowych, lecz koniunkturalnych stało się sprzymierzeńcem naturalnym… Sejmowa PZPR też już miała dosyć socjalizmu, zwłaszcza że na gospodarce rynkowej i uwłaszczeniu sporo skorzystała.
Nadszedł 28 października 1989 roku, dzień pamiętny, gdy w TVP aktorka Joanna Szczepkowska mogła ogłosić:
– Proszę państwa, 4 czerwca 1989 skończył się w Polsce komunizm.
Nastała III Rzeczpospolita Polska, wolność i demokracja. Pojawili się zwycięzcy, o których walce nikt dotąd nie słyszał. Rozpadł się OKP. Stanisław Jerzy Lec stwierdził dawno temu: analfabeci muszą dyktować. No, i zaczęli. Rozkwitło życie polityczne i finansowe, zamarło życie umysłowe. Sprawdziło się spostrzeżenie Platona (Prawa 641 C), że kultura przynosi także i zwycięstwo, choć zwycięstwo czasem obniża kulturę. Nadeszła pora igrzysk, wszechobecnej rozrywki dla mas. Sztuka udała się na wewnętrzną emigrację.
W końcu znalazłem się w wielkim gronie ludzi wolnych, a zatem nikomu niepotrzebnych.
Ilekroć czytam dzienniki, pamiętniki, lub modne od jakiegoś czasu wywiady-rzeki z ludźmi, których znam od lat, tylekroć doznaję szoku poznawczego. Przecież oni są zupełnie inni w samoocenie niż w rzeczywistości! W jakiej rzeczywistości? Oczywiście w tej mojej, którą sam stworzyłem, wierząc, że jestem obiektywnym obserwatorem.
Uznajemy się za bystrych psychologów, będąc w istocie zwykle powierzchownymi behawiorystami. Widzimy i oceniamy zachowanie innych, dorabiając do tej obserwacji subiektywną interpretację motywów takiego, a nie innego postępowania. Gdy ktoś jest nam przyjazny, ocena bywa pozytywna, i odwrotnie. Nieświadomie (?) przyjmujemy, że okres historyczny, w którym nam się dobrze wiodło, był dla Polski korzystny, a fatalny wtedy, gdy na własnej skórze odczuwaliśmy bat systemu przemocy.
Potrafimy znakomicie racjonalizować własne czyny, w każdym konflikcie racje są po naszej stronie. Różnimy się jedynie stopniem samozakłamania i grubszym bądź cieńszym naskórkiem sumienia.
Nie ja miałem być bohaterem romansu, lecz PRL. Fragmenty moich wspomnień zamieszczanych w „Sztandarze” nosiły ów niegramatyczny tytuł Mój PRL. Faktów ani dat nie zmyślałem, autentyczni są ludzie i prawdziwe wydarzenia, w których uczestniczyłem. Niektóre dialogi zapamiętałem dosłownie, pozostałe są odtworzone „w duchu, choć nie w literze”. Pominąłem wiele osób, które odegrały znaczącą rolę w moim życiu i zdaję sobie sprawę, że mogą za to mieć do mnie pretensje, tak jak mnie jest przykro, gdy we wspomnieniach przyjaciół nie znajduję swojego nazwiska. Bywa i tak, że czytam pamiętniki bohaterów historycznych wydarzeń, a nijak nie mogę sobie przypomnieć ich obecności i bohaterskich działań w tamtych czasach i miejscach. Sprawdziło się to, przed czym przestrzegał mnie profesor Janusz Tazbir: „Świadkowie historii, w przeciwieństwie do dokumentów, są niewiarygodni. Każdy nosi w sobie swoją wersję, często zasadniczo niezgodną z ustaleniami badaczy”.
Tuż przed końcem pisania tych wspomnień, siedzieliśmy w czwórkę przyjaciół, związanych wspólną biografią: Mirosław Malcharek, Marcel Novek, Wojciech Janiszewski i ja, w małej kawiarence na Starówce. Mówiłem o książce i pytałem stereotypowo: „czy pamiętacie…?” Pamiętali. Każdy co innego. Dodawali szczegóły, o których nie miałem pojęcia, bo mnie przy tym nie było. Miałem za sobą lekturę kalendarium znaczących w najnowszej historii miesięcy, stąd mogłem się przekonać, jak zawodna jest pamięć świadków. Mamy skłonność logicznego szeregowania faktów, podczas gdy historia ignoruje logikę. Gorzej, gdy wspomnienia dotyczą spraw intymnych, które trudno dopasować do daty.
Dzienniki intymne też nie mówią całej prawdy. Nie przez zapomnienie, z rozmysłem. Są często alibi wobec potomnych. Może Dąbrowska, może Nałkowska piszą prawdę o sobie, ale wtedy przykro to czytać. Ekshibicjonizm zawstydza.
ALEKSANDER J. WIECZORKOWSKI
Tekst jest fragmentem książki Mój PRL.

Zobacz także:
Aleksander J. Wieczorkowski (1929-2012) (wolnaeuropa.pl)
.
[ Inne fotogalerie Stowarzyszenia RWE ]
#stowarzyszenierwe #associationrfe #wolnaeuropa #wolnaeuropapl #rwe #jannowakjezioranski #jannowakjeziorański
#aleksanderjerzywieczorkowski #irenaeichler
#irenaeichlerwieczorkowska #stefanbratkowski #andrzejbratkowski
#jacekpalasinski #alinakwapiszkulinska
#magdalenasroda #stanislawstupkiewicz
#mariuszkubik
@wolnaeuropa @wolnaeuropaPL @wolnaeuropa.pl
@jannowakjezioranski @alinaperthgrabowska @maciejmorawski